piątek, 18 października 2013

Jak kochać dziecko



Janusz Korczak
Jak kochać dziecko
Warszawa: Wydawnictwo Akademickie "Żak", 2002

W tej edycji ukazała się pierwsza z czterech części dzieła Jak kochać dziecko, tj. Dziecko w rodzinie (pierwsze wydanie: 1918).



Czym różni się współczesne bycie mamą od doświadczenia naszych prababci sprzed stu lat?

Nasze dzieci są szczepione, w razie choroby dostają antybiotyk, noszą jednorazowe pieluszki, mają multimedialne zabawki edukacyjne, jedzą wyprodukowaną specjalnie dla nich żywność z dodatkiem witamin i minerałów, chodzą do przedszkola i na coraz liczniejsze zajęcia dodatkowe.

A jednak po lekturze Jak kochać dziecko Janusza Korczaka mam wrażenie, że niewiele się zmieniło. I wcale nie jest to optymistyczny wniosek. Przez sto lat nie potrafiliśmy poznać naszych dzieci.

Główną ideą tej książki jest zwrócenie uwagi rodzica na dziecko. Na to, że nie jest ono przykładem z podręcznika medycyny, wychowania, żywienia, ale odrębną osobą z własnym organizmem, własną psychiką, możliwościami i ograniczeniami. Cel, który stawia sobie Korczak, to "chcę nauczyć rozumieć i kochać".


***
  • Jedz, choć syt jesteś, choćby z obrzydzeniem; idź spać bodaj ze łzami, choć godzinę czekać będziesz na sen. Bo musisz, bo żądam, abyś było zdrowe. Nie baw się piaskiem, noś obcisłe spodenki, nie targaj włosków, bo żądam, byś było ładne. "Ono jeszcze nie mówi... Ono jest starsze od... a pomimo to jeszcze... Ono się źle uczy..." Zamiast patrzeć, by poznać i wiedzieć, bierze się pierwszy z brzegu przykład "udanego dziecka" - i stawia żądanie własnemu: oto wzór, od którego masz być podobne.

  • Gdyby młoda matka wiedziała, jak decydujące są te pierwsze dni i tygodnie, nie tyle dla zdrowia dziecka dziś, ile dla przyszłości obojga. A jak je łatwo zmarnować!

  • Poród w sferze gdzie panuje fanatyzm wygody, jest czymś tak jedynym i złośliwie wyjątkowym, że matka kategorycznie żądała od natury sowitej nagrody. Jeśli zgodziła się na zrzeczenia, przykrości, dolegliwości ciąży i cierpienia porodu - dziecko powinno być takie, jakiego pragnęła.

  • Każda matka może karmić, każda ma dostateczną ilość pokarmu; tylko nieznajomość techniki karmienia pozbawia ją przyrodzonej zdolności.

  • "Złamiesz rękę, przejadą cię, pies ukąsi. Nie jedz śliwek, nie pij wody, nie chodź boso, nie biegaj po słońcu, zapnij palto, zawiąż szalik." [...] I jeśli dziecko uwierzy, nie zje potajemnie funta śliwek, i zmyliwszy czujność gdzieś w kącie z biciem serca nie zapali zapałki, jeśli posłusznie, biernie, ufnie podda się żądaniu unikania wszelkich doświadczeń, zrzeczenia prób, odrzucenia wysiłków, każdego odruchu woli - co pocznie, gdy w sobie, we wnętrzu swej duchowej istoty, odczuje coś, co rani, parzy, kąsa?

  • Będzie chodziło [...] Będzie mówiło [...] Czym to dziś dziecka gorsze, mniej cenne od jutra? [...] Gdy wreszcie jest już jutro, czekamy na nowe, Bo zasadniczy pogląd: dziecko nie jest, a będzie, nie wie, a będzie wiedziało, nie może, a dopiero będzie mogło - zmusza do ciągłego oczekiwania.